POKUTA, PUSTYNIA, WIELKI POST = ŻYCIE

     W tym roku mija   100 rocznica objawień Matki Bożej w Fatimie. Rok 1917 to był trudny czas świata. Trwała I Wojna Światowa, w Rosji wrzało, komunizm już niebawem miał rozpocząć jedną z najkrwawszych kart w dziejach świata. Rewolucja październikowa miała być jej pierwszą odsłoną. W Portugalii, ojczyźnie dzieci z Fatimy, trwała walka z wiarą i kościołem. Właśnie w takim czasie Maryja ukazuje się małym dzieciom, pastuszkom, którzy mają przekazać światu wezwanie do nawrócenia i pokuty, ale i orędzie nadziei oraz pokoju. Pan Bóg nie pierwszy raz posłuży się ludźmi małymi i prostymi, by przekazać swoje plany. Już w wyborze trojga małych dzieci na zwiastunów ważnych wieści jest ważne przesłanie. To nie wielcy politycy, dowódcy wojskowi, dyktatorzy, celebryci czy biznesmeni rządzą tym światem. To Bóg ma w ręku losy narodów i całego świata, a mali pastuszkowie z Fatimy staną się Jego ambasadorami.

     Mija już sto lat od tamtych wydarzeń. Matka Boża ostrzegała przed jeszcze gorszą wojną, która, jak wiemy, nastąpiła. Dziś natomiast z niepokojem śledzimy informacje płynące z różnych stron świata. Wiele z nich budzi w nas niepokój i obawy. Czy przesadzamy? Z jednej strony strach przed wojną i terroryzmem, a z drugiej szerząca się obojętność religijna, a może nawet wojująca bezbożność, przejmujące łamanie wszystkich przykazań Dekalogu. Wielu z nas, wierzących zadaje sobie pytania: „dokąd idziemy, co się dalej stanie, czy się opamiętamy i wrócimy do Boga?” Nie chcemy tracić nadziei, bo Bóg jest dobry i wciąż kocha, słońce Jego świeci nad dobrymi i nad złymi, jak mówi Ewangelia. Potrzebujemy jednak nawrócenia. Zawsze nawrócenie było ważne i potrzebne, w każdym okresie dziejów świata. Ale dziś czujemy, że tym bardziej czas przystanąć i zacząć słuchać Boga. Czas na modlitwę, post i uczynki miłosierdzia.

    Przed nami jeszcze kilka dni karnawału. Ostatnie bale, ostatnie pączki, w telewizji relacje z karnawałów w Wenecji oraz Rio de Janeiro. Tegoroczny karnawał jest długi, może więc jeszcze bardziej zatęsknimy za czasem wyciszenia, refleksji, modlitwy i pracy nad sobą. Piękna szansa przed nami. Czy wezwanie także dla nas do pokuty i nawrócenia to przesada? Ktoś powie: „z czego ja mam się nawracać, są gorsi ode mnie.” Prawdziwe nawrócenie zaczyna się od siebie i patrzy się na tylko siebie. Zaczynasz się porównywać z innymi? -koniec nawrócenia lub niewłaściwy jego początek. Kościół wzywa do nawrócenia i pokuty wszystkich, od papieża, biskupów, księży i sióstr zakonnych począwszy, a na siedmiolatku skończywszy, bo i małe dzieci mogą Panu Bogu dać więcej i kochać Go bardziej.

     Za kilka dni Środa Popielcowa i początek naszych parafialnych rekolekcji. Ale już od niedzieli okazja do adoracji i modlitwy w ciszy kościoła. Omów z Panem Bogiem Wielki Post już teraz, na adoracji. Poczuj wielkie pragnienia i tęsknoty za zbliżeniem się do Niego, do Jego miłości i prawdy. Gdy wieczorem staje się na brzegu morza to wzrok szuka i biegnie daleko, za horyzont. „Czy jest coś dalej?” - pytamy. „Co jest za horyzontem, czy kiedyś tam dotrę?” Na progu Wielkiego Postu mogę też postawić niejedno ważne pytanie. „Czy moje codzienne wysiłki, gromadzenie środków materialnych, zdobywanie wiedzy i kariera zawodowa to wszystko czego mogę od życia oczekiwać? Czy są jeszcze inne cele?” Warto przed Bogiem postawić te pytania w najbliższych dniach, by głębiej wejść na pustynię Wielkiego postu i poczuć, że tam się może dopiero odrodzić w nas Życie. Na pustyni, przy Jezusie, jest naprawdę Życie.

 

ks. Sławomir Witkowski

 

 

 

Szóste i ostatnie objawienie: 13 października 1917

 

ŁUCJA: Czego Pani sobie życzy ode mnie?

MATKA BOŻA: Chcę ci powiedzieć, aby wybudowano tu kaplicę na moją cześć. Jestem Matką Boską Różańcową. Odmawiajcie w dalszym ciągu codziennie różaniec. Wojna się skończy, a żołnierze wkrótce wrócą do swoich domów.

ŁUCJA: Miałam prosić Panią o wiele rzeczy, o uzdrowienie kilku chorych, nawrócenie niektórych grzeszników…

MATKA BOŻA: Jednych uzdrowię, innych nie. Trzeba, aby się poprawili i prosili o przebaczenie swoich grzechów. I ze smutnym wyrazem twarzy dodała: Niech nie obrażają więcej Boga naszego Pana, który już i tak jest bardzo obrażany.

 

Następnie, rozchylając dłonie, Najświętsza Maryja Panna zaczęła odbijać się w słońcu, podczas gdy unosiła się, odbicie Jej światła cały czas padało na słońce.

- Parafia pw. Sw. Bartlomieja Apostola w Mszanie

stat4u