Drodzy Parafianie, Drodzy Internauci!

 Wciąż jest możliwy dialog!

            Chyba nikt nie potrafi już dziś w naszej Ojczyźnie usiąść spokojnie w swoim fotelu i rozwiązywać krzyżówki całymi godzinami lub czytać ulubione książki.  W miejscach pracy na pewno nie rozmawiamy tylko o wynikach Ligi Mistrzów i kolejnym meczu bez gola Lewandowskiego lub o tym, co wydarzyło się w ostatnim odcinku naszego serialu. Nawet pandemia nie wywołuje dziś tyle emocji, co protesty po ogłoszeniu werdyktu Trybunału Konstytucyjnego. Trwa debata i dyskusja jakiej większość z nas nie pamięta.

Pewnie już wszyscy z niepokojem patrzymy na eskalacje problemu, na protesty, demonstracje, próby sił. Tragedia wisi na włosku.

Czy w obecnej sytuacji można jeszcze normalnie rozmawiać, z użyciem argumentów, a nie siły? TRZEBA. Tego tematu już dziś nie zatrzymamy. Cały czas wierzę, że dobry dialog jest nie tylko możliwy, ale i konieczny. Owszem, tak jak w każdej bardzo trudnej sprawie jest potrzebna chwila przerwy, odstawienia emocji, a przede wszystkim zakończenia przemocy, czy to słownej , czy fizycznej. Art.  38.  [Prawo do życia] Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej mówi „ Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia.” O ten właśnie zapis rozpoczęła się ta burzliwa debata w Polsce i niech debatą i dyskusją pozostanie ( nawet jeśli coraz bardziej staje się walką polityczną). 

Konstytucja RP dotyczy nas Polaków, naszego domu. Obowiązkiem każdego cywilizowanego państwa jest zapewnić bezpieczeństwo obywatelom, ostatecznie chronić jego życie. Pewnie, że dla nas katolików, chrześcijan Dekalog – 10 przykazań Bożych  to dodatkowy kodeks prawny, którym się posługujemy. Dodatkowo nas motywuje, inspiruje, wychowuje, otwiera nas na Boga. Dla nas każde życie jest ważne i święte: czy to chrześcijanina, muzułmanina, dorosłego, starca, czy dziecka nienarodzonego. Tu nie ma żadnego rozróżnienia. 

W naszym kraju nie żyją tylko katolicy, są osoby innych wyznań i religii, są niewierzący. Polska jako państwo prawa nie wnika w tym 38 artykule w kwestie religijne. Polska chce dać każdemu obywatelowi prawo do życia, nienarodzonemu również, choćby był chory czy niepełnosprawny. Taką samą ochronę ma zapewnić kobiecie w ciąży. Czy takie podejście państwa do troski o życie każdego obywatela jest czymś złym, jest jakimś zacofaniem? Czy nie jest to powód do dumy, że żyjemy w takim społeczeństwie, w którym każdy ma takie samo prawo do życia?

Taka sytuacja tak naprawdę podnosi cywilizacyjnie dane społeczeństwo, które gwarantuje prawo do życia każdemu i nikogo nie dyskryminuje, ani nie wyklucza. Pragnę też, jeśli ktoś tego nie wie, uświadomić, że sytuacja w czasie, której ratuje się zagrożone życie matki w ogóle nie powinna być nazywana aborcją. Jeśli ratujemy życie matki w czasie jakiejś choroby lub innego zagrożenia i te działania spowodowały śmierć dziecka to nie ma tu mowy o aborcji, choć na pewno jest to dla kobiety dramat. Podobna zasada zaistnieje w szpitalu gdy zabraknie respiratorów dla osób chorych i trzeba będzie dokonać wyboru komu tego respiratora odmówić.  Jest to równie dramatyczny wybór, nie ma tu jednak zabójstwa.

Nasze życie nie będzie nigdy wolne od cierpień, bólu, chorób, poważnych dylematów moralnych.  Żadną ustawą nie zapewnimy, że nie będziemy mieli osób niepełnosprawnych, kalekich, przeżywających depresje lub inne psychiczne załamania. Humanizując bardziej nasze zachowania, nasz styl życia, bardziej poradzimy sobie z chorobami, niepełnosprawnością, starością. Kto Tobie lub mi zapewni, że od jutra nie stanę się osobą niepełnosprawną na skutek wypadku samochodowego lub z innej przyczyny?  Jeśli dziś zostawimy uchylone drzwi dla zabijania  dzieci nienarodzonych, to kto mi lub Tobie zagwarantuje, że jutro nie będzie eutanazji, bo nie poradzimy sobie jako społeczeństwo z chorobami osób starszych i nie tylko starszych? Zachód Europy już tą drogą idzie. Zatrzymajmy rozsądnie ten proces u nas. Dlatego potrzebna jest szeroka debata nad życiem, śmiercią, godnością każdego z nas. Rozmowa  nad tym, jak pomóc tym, którzy tego zderzenia z cierpieniem się bardzo boją jest potrzebna.   

Kochani! Nie mówmy, że jest wojna! Odpowiedzialność za podżeganie do konfrontacji i wojny bierzemy dziś na siebie wszyscy. Ubolewam ogromnie, że ten język wojny nasilił się w sejmie i polityce z lewej, jak i prawej strony. To nie buduje dialogu tylko niszczy go w zalążku! Skończmy wszyscy z inwektywami typu faszyści, lewactwo, hołota itp. Te słowa nie budują. One ranią, drażnią, prowokują!

Nam wszystkim: wierzącym, niewierzącym, preferującym poglądy lewicowe czy prawicowe potrzebna jest ta zmiana słownictwa jeśli chcemy coś w dialogu osiągnąć.

Droga Młodzieży! To pewnie pierwsze w Waszym życiu manifestacje, protesty, jasne deklaracje poglądów na Facebooku i innych portalach. Patrzę na wasze deklaracje, poparcie dla prawa wyboru dla kobiet. Wiem, że kierują Wami szlachetne ideały, a nie tylko ochota na rozróby i  poprzeklinanie na marszach. To jest gniew i to są emocje. Was również proszę, abyście weszli w  rozmowę na argumenty, abyście chcieli tę ważną kwestię aborcji poznać z różnych stron. Warto dziś posłuchać historii tych matek, które opowiadają o swoim zwycięstwie nad lękiem i decyzji o urodzeniu dziecka chorego lub niepełnosprawnego. Powiecie mi, że mam też posłuchać tych kobiet, które sobie z tym nie poradziły, załamały się, wpadły w depresję. Macie rację, takie historie też są prawdziwe. Ale chciałbym powiedzieć, że właśnie te zwycięstwa nad słabością nas budują, motywują i podnoszą na duchu. Chyba każdego z nas poruszają  historie opowiadające o zwycięstwie nad własną słabością, strachem. I powiem więcej, nawet dla tych kobiet i mężczyzn, którzy dziś nie rozumieją sensu bycia rodzicami dzieci chorych ta szansa się nie skończyła. Również dla tych, którzy aborcji dokonali. Bóg tych osób nie odrzuca.  Proszę Was zatem o udział w tej rozmowie ,zatrzymajcie tę falę wulgarności. Wiem, że dacie radę. Chciałbym też przeprosić Was, ludzi młodych i nie tylko, za to, że może w tej debacie i dyskusji o aborcji ktoś Was obraził, ubliżył, może kogoś dotknęły moje słowa.  Tego słowa „przepraszam”, z obu stron debaty , naprawdę się nie bójmy, bez względu na swoje racje i przekonania.

Na koniec chciałbym zacytować słowa z listu św. Jana Apostoła, które są takim moim mottem życiowym: „Kto miłuje swego brata, ten trwa w światłości i nie może się potknąć.
Kto zaś swojego brata nienawidzi, żyje w ciemności i działa w ciemności, i nie wie, dokąd dąży, ponieważ ciemności dotknęły ślepotą jego oczy”. 1 J 2,10-11.

Dziś  widzimy starcie tak bardzo radykalnych poglądów. Ja też chcę się radykalizować. W Miłości.

ks. Sławomir Witkowski

P.S.

Jeśli ktoś chciałby porozmawiać telefonicznie czy drogą mailową to jestem otwarty na taką rozmowę, w końcu pandemia i wiele pracy duszpasterskiej nie mam. Kontakt: ( tel: 601 830 517, Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. )

 

 



- Parafia pw. Sw. Bartlomieja Apostola w Mszanie

stat4u